Które „JA” będzie ważniejsze ?
Które „JA” będzie ważniejsze ?
„Szanowni Państwo, IDZIE WOJNA.
Niedługo wejdzie na rynek usług rekrutacyjnych system manBase. Jest to pierwsza na rynku wyszukiwarka kompetencji.
Gdy już się rozkręci cała machina wojenna i zamieszanie w mediach, a wynajęci eksperci będą nas zajadle atakować – proszę wspomnieć tego maila.
Rynek usług rekrutacyjnych, a przynajmniej znakomita jego część jest przestarzały. Nieefektywny. Oparty na niejasnościach, niedopowiedzeniach i intuicji. Drogi i niepewny. Taka manufaktura rekrutacyjna nie może trwać w nieskończoność.
Kompetencje i predyspozycje kandydatów do pracy można w naszych czasach badać bardzo precyzyjnie i bardzo szeroko. A nawet – z pewnym przybliżeniem – wyceniać. Dopasowanie profilu kompetencji do stanowiska można ocenić posługując się czystym i obiektywnym wzorcem z realnego rynku…”
Cytat za mailem:
Forwarded message ———-
From: Aleksandra Zboch <aleksandra.zboch@contact-manbase.pl>
Date: 2012/9/3
Subject: IDZIE WOJNA. / prośba o przeslanie oferty
Takie „wejście smoka” na polski rynek rekrutacyjny zdarza się przynajmniej kilka razy w roku – chodzi o maksymalnie zautomatyzowaną rekrutację on line : kandydaci mają rejestrować się w bazach , rozwiązywać testy a rekruter przeprowadza – także automatycznie, zadając swoje kryteria obsadzanego stanowiska – wstępna selekcję .To m.inn. tzw ATS ( Applicant Traking System ).Następnie włącza się np narzedzie typu Extended DISC z raportami profili zachowań badanych kandydatów. I w efekcie , marzenie o bezstronnej, sprawiedliwej i nowoczesnej rekrutacji mamy wreszcie zrealizowane .
Nieważne,że np testy manBase ( por wyżej zapewnienie : „..Rynek rekrutacyjny jest przestarzały..” ) same opierają się na mocno podstarzałej tzw Wielkiej Piątce – modelu cech osobowości liczącym 60-ąt a w najlepszym razie 30- ci lat ! A generalnie większość ATS –ów i narzędzi typu DISC opiera się na przedwojennym modelu osobowości Junga i z lat 50 –tych Eysencka .
Ważne ,że znowu jakaś część relacji osobistych zostaje zredukowana do relacji on –line , że pracodawcy i pracownicy jeszcze bardziej wkręcają się w życie sieciowe .Na zdigitalizowanie pozostałych części relacji HR-owych przyjdzie wkrótce czas .Gdzieś u końca tego marszu mamy być może taką zwycięską wizję :
kamera rejestruje zachowania pracowników, sprzężony komputer wyłapuje i bilansuje ich sukcesy i porażki – ocenia przydatność obecnego pracownika ,przekształca zebrane dane na pożądany profil kompetencji na danym stanowisku lub wręcz postuluje wdrożenie nowej funkcji – wysyła zapotrzebowanie do firmowego ATS-u – ten emituje ogłoszenie – ATS przetwarza spływ aplikacji i testuje kandydatów poprzez kolejne sita testów, ankiet , grywalizacji i videokonferencji z awatarem – wysyła centralnenu komputerowi ranking najlepszych kandydatów – a centralny komputer umawia się z wybranym kandydatem,motywuje go do zatrudnienie za marne grosze w swojej firmie prezentując chytre filmiki … . Utopia ?
Póki co , – jako memento – polecam książkę o konsekwencjach ciągłego rozbudowywania się życia sieciowego kosztem funkcjonowania realnego: „Wirtualna Osobowość Naszych Czasów” .
Amerykański psychiatra , Elias Aboujaoude ( Wydział Medyczny Uniwersytetu Stanforda ) ,o dużej kulturze hipotetyczno-eksperymentalnej a zarazem świetny narrator,przedstawia dyskretne zmiany zachodzące w osobowości użytkowników interentu. Bazując na wieloletniej praktyce terapeutycznej i badaniach amerykańskiego „wirtualu” ery facebooka .
Co to jest E-osobowość ? To druga obok realnej, nieświadomie wyłoniona przez intensywne i długotrwałe surfowanie ,kiedy ulegamy dysocjacji i rozhamowaniu Znamionuje ją pięć tendencji ( tzw efekt sieci ):
– mania wielkości: poczucie,że nie istnieją granice tego co można osiagnąć w internecie , powoduje m.inn tzw złudzenie wiedzy
– narcyzm :myślenie o sobie jako środku ciężkości światowej sieci komputerowej
– mroczność :wydobywanie chorobliwej strony naszej natury przez internet powodująca m.inn tzw „zwyczajną niegodziwość”
– regresja : radykalna niedojrzałość do jakiej wydajemy się zdolni po wejściu do internetu
– impulsywność:sterowany popędami styl życia, powoduje m.inn tzw rekalibrację miłości i seksu
Wg badań podawanych przez autora ,takim „kwantem sieci” wzbudzającym w nas w/w tendencje , są powtarzalne , niezależnie od różnic kulturowych 56 sekundowe chwile „wytchnienia” ( czyli specyficznej satysfakcji )przeznaczane przez nas średnio na jedną odwiedzaną stronę.
Te chwile niepostrzeżenie budują nasza wirtualną wersję , nasze drugie Ja .
W efekcie dochodzi do koegzystencji dwóch różnych osobowości : Ja -real i Ja-wirtual. Z odrębnymi wzorcami spostrzegania ,myślenia , odnoszenia się do siebie i otoczenia . Tu zapytam na marginesie Autora : czy w wirtualu, nie dochodzi do samozniesienia się takich klasycznych (z realu ) mechanizmów psychologicznych jak projekcja, empatia, mechanizmy obronne, kompensacje ?
Osoby , które słabiej radzą sobie z przerzucaniem się z z jednej do drugiej swojej wersji popadają w depresje , psychozy, mechanizmy osobowości zdysocjowanej , mnogiej . Osoby, które są w tym elastyczniejsze – jeszcze nie przekroczyły krytycznej dla siebie bariery , ale nic lepszego od pierwszej grupy je nie spotka . Jednym z wielu symptomów nieodwracalnego pęknięcia osobowościowego jest posługiwanie się oglądem sieciowym w realu , np. traktowanie realnych zebrań , konferencji,czy zwykłych kontaktów jako odmian czatów, blogowania , scenek z You Tube itd.
Na marginesie, z własnego doświadczenia:
w sferze HR zwłaszcza poprzez kanał rekrutacyjny ( ATS + diagnozowanie komputerowe ) zachodzi podobny zwrotny mechanizm wpływu oglądu sieciowego na real .
Powołane początkowo dla ułatwienia przetwarzania danych o zadaniach i kompetencjach narzędzia informatyczne ( np. ATS + diagnostyka komputerowa )zwrotnie oddziałują na ujęcie profilu zadań i kompetencji.
Profil zadań i kompetencje zostają maksymalnie uproszczane (specjalizacja ) ,sformalizowane,sproceduralizowane . Tak aby , jako dane o stanowisku i rozwiązania testów mogły być lepiej wchłonięte przez narzędzie informatyczne, sprawnie przetworzone – i mógł powstać upragniony ranking kandydatów .
Czy jednak tak odhumanizowany kształt zadań i kompetencji ( „tak aby mogła je wykonać nawet małpa”) będzie jeszcze ciekawił i angażował pracownika ?
Psychiatra ze Stanforda nie przeciwstawia się opisywanym przez siebie zmianom, nie szuka drogi do jakiejś pre -wirtualnej oazy . Przecież sieciowe tsunami dopiero przed nami !. Funduje raczej nową gałąź psychiatrii/psychologii .Na tyle tylko abstrakcyjnej , że jednocześnie dzieli się usystematyzowanymi doświadczeniami i rekomendacjami terapeutycznymi i – co chyba najważniejsze – edukacyjnymi . Chodzi o nową świadomość rodziców, edukatorów, biznesu sieciowo-informatycznego, filozofię pewnego minimum regulacji prawnych strzegących np. prywatności.
Polecam zatem ! . 300 stron , 12 rozdziałów i na koniec ciekawy Test Uzależnienia od Internetu . Można studiować każdy rozdział osobno .
Polecam zwłaszcza HR – owcom – zarówno tym digitalizującym się jak i tradycjonalistom.
Bogusław Głowacki
NIE PRZECZYTASZ W SIECI